Malownicze zakątki to cel niemal każdej wyprawy. Pośród miejsc niezwykłych istnieją jednak i takie, w których poczuć można się jak w iście baśniowym świecie. Feeria kolorów, delikatne niuanse odcieni i intensywnie hipnotyzujące barwy. Niektóre miasta, góry, podwodne krainy, pola czy ogrody przybierać potrafią zupełnie nieziemskie tonacje!
Skrzące kolorami piaskowce
Uwielbiasz lekko surrealistyczne plenery? Na pograniczu amerykańskich stanów: Arizony i Utah, w Rezerwacie Kanionu Paria i Cynobrowych Klifów istnieje miejsce, w którym aż trudno uwierzyć, że wciąż jest się na ziemi. The Wave, czyli Fala, to unikatowa formacja skalna, którą budują piaskowcowe grzbiety w rozmaitych kształtach i kolorach. Dziwaczne stożki, osobliwe filary, okazałe grzyby i fantazyjne wgłębienia, to wszystko zaś w pastelowych odcieniach żółci, różu i czerwieni. Światło i pogoda frywolnie bawią się tu kolorystyczną kompozycją, a deszcz, wiatr i słońce przez wieki wspólnie ukształtowały teren do złudzenia przypominający wzbijające się na morzu fale.
Prowadzący tu szlak Coyote Buttes do prostych jednak nie należy. To teren ścisłej ochrony i tylko 20 szczęśliwców dziennie uzyskuje pozwolenie na przebycie trasy. Dodatkowo, fuzja barw i kształtów oraz wysokie temperatury to prawdziwy zawrót głowy – o utratę orientacji w terenie nadzwyczaj tu łatwo. Wyprawa z przewodnikiem to dobre rozwiązanie. Trud związany z organizacją wędrówki z pewnością wynagrodzony zostanie przez niezapomniane widoki!
Niebywałe odcienie podwodnego świata
Kolorowe miejsca na świecie to nie tylko krainy, które spotkać można na powierzchni. Również i morskie tonie skrywać mogą przestrzenie mieniące się całą paletą kolorów. Wielka Rafa Koralowa to podwodny świat u wybrzeży Australii, którego bogata kolekcja koralowców, ryb i mięczaków tworzy iście tęczową kompozycję. Niebieskie i szmaragdowe rozgwiazdy, fioletowe wargacze i żółte okonie, białe koralowce i wielobarwne jaskrawe polipy, a to przecież tylko niewielka garstka niezwykłości, zamieszkujących tutejsze wody. Pomarańczy, żółci, róży i zieleni też tu nie zabraknie, a wszystko otula jakże przyjemny morski błękit.
Wielka Rafa Koralowa to prawdziwy cud przyrodniczy, którego kontury dostrzec można nawet z kosmosu. Ów podwodny świat widziany z bliska to egzotyczna przygoda. Zanurzenie się w tutejszych wodach to jak przeniknięcie do samego wnętrza kalejdoskopu. Czar różnorakich kształtów i przemieniających się kolorów urzeknie każdego!
Kolorowe miejsca na świecie – czas na miejskie przestrzenie
Szafszawan to marokańskie miasto, w którym z cudem graniczy oderwanie się od aparatu. To skryta w górach Rifu niewielka mieścina, w której błękitnej medynie po prostu można się zakochać. Kolor ów używany jest chętnie i w innych częściach kraju – nie brak go w ogrodach Mojorelle, w starej części Rabatu czy w prześlicznej, portowej Essaouirze. Jednak błękitny labirynt wąskich uliczek w Szafszawan nie ma sobie równych!
Spokojna, niemal senna atmosfera, niebieskie domy, niebieskie schody, niebieskie drzwi i okiennice, a nawet wnętrza! Ten hipnotyzujący kolor do miasta wprowadzili ponoć Żydzi przybyli tu przed wiekami z Półwyspu Iberyjskiego. Symbolizować miał on niebo, zarówno te zawieszony tuż nad głową, jak i boskie niebiosa. Dziś miejscowa ludność wierzy, że barwa ta idealnie chroni przed inwazją komarów, które to ponoć niebieskiego nie znoszą. Barwne mury miasta może i odstraszają owady, ale turystów z pewnością do wizyty zachęcają! To w końcu jedno najpiękniejszych kolorowych miast na świecie!
Oniryczne korytarze
Wisteria, znana też jako słodlin czy glicyna, to ozdobna roślina spotykana najczęściej na terenach Chin, Korei oraz Japonii, a i u nas nierzadko zdobiąca przydomowe ogrody. Już jeden obsypany kwiatami egzemplarz robi wrażenie – 150 sztuk kwitnącej wisterii w rozmaitych odmianach i przeróżnych pastelowych odcieniach to już prawdziwy zawrót głowy.
W Kitakyushu, japońskim mieście ulokowanym na północy Kiusiu, odnaleźć można ogród jak z bajki! Kawachi Fuji Gardens to tunel wypleciony z pędów tej kwiecistej winorośli – mieniący się feerią barw korytarz, w którym poczuć można się jak na szlaku wiodącym do krainy baśni. Jak przystało na przyrodniczą atrakcję, wdzięcznie wiszące kaskady różnobarwnych kwiatów to widok, który nie zawsze można tu spotkać. Koniec kwietnia i sam początek maja to termin na wizytę wręcz idealny – magiczny tunel wtenczas zaprezentuje wszystkie swe wdzięki. W innych miesiącach roku tutejszy zaczarowany świat znika pozostawiając po sobie tylko dość posępną masę fikuśnie poskręcanych gałęzi.
Prowansalskie pola lawendy
Prawdziwym szczęśliwcom pewnie udało się w tym roku zanurzyć w lawendowych polach. Lipiec i sierpień to idealna szansa na to, by Prowansję przemierzyć lawendowym szlakiem. Wtenczas właśnie niebieskawe lub purpurowe kwiaty obsypują te wiecznie zielone krzewy przemieniając jednocześnie cały krajobraz. By ujrzeć prawdziwie malownicze zaułki, warto zawczasu namierzyć miejsca, które prezencją swą z pewnością nie rozczarują.
Okolice cysterskiego opactwa Senanque będące ujmującym mirażem XII-wiecznej architektury i barwnych łanów lawendy, to tylko jedna z propozycji. Rejon Valensole, Manosque czy Aubenas les Alpes to kolejne punkty, które warto zaznaczyć sobie na mapie. Niebieskie prowansalskie złoto to nie tylko raj dla oka! Miód lawendowy, lawendowe mydła i sorbety – pomysłów na wykorzystanie tej rośliny odkryć można tu naprawdę wiele. Prowansalskie pola odwiedzane w odpowiednim czasie urzekną swymi odcieniami. Jak widać, niektóre kolorowe miejsca na świecie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiają się i znikają. Nie przegap szansy, by móc ujrzeć je na własne oczy!