Do lata i wysokich temperatur jeszcze daleko. Dlatego to najlepszy moment, aby wybrać się do Ameryki Północnej. Zapomnij jednak o Stanach Zjednoczonych, a odkryj niezapomniane tereny kanadyjskiego regionu Kolumbii Brytyjskiej. W tym przede wszystkim miasteczko Rossland, w którym spędzanie nie tylko zimowego czasu nabiera zupełnie innego znaczenia.
Znajdujące się na wysokości 1023 metrów n.p.m. Rossland, dawniej znane było z odbywających się tam zawodów narciarskiego Pucharu Świata. Nie dziwi więc fakt, że to tereny idealne do śnieżnych eskapadach, a mimo to wielu o nim niesłusznie zapomina. Na szczęście w 2013 roku przypomniał o Rossland amerykański dziennik „The New York Times”, który umieścił ośrodek zimowy Red Mountain na ósmym miejscu wśród najważniejszych miejsc do odwiedzenia. To świetna pozycja, bo konkurencja była wybitna – wyżej w rankingu znalazły się takie miasta, jak Rio de Janeiro czy Paryż, a to przecież metropolie. Zupełnie różne od urokliwych miasteczek, idealne na cichy, ale aktywny wypoczynek w stylu Rossland. Kanada jest z niego dumna.
Jak dotrzeć do zimowego ośrodka?
Miasteczko trochę na uboczu, poza głównym obiegiem tras, znajduje się tylko 10 kilometrów od granicy dzielącej Stany Zjednoczone z Kanadą. Stamtąd to tylko 2,5 godziny jazdy samochodem do Spokane, gdzie znajduje się międzynarodowe lotnisko. Z Warszawy istnieje połączenie lotnicze, tyle że z dwiema przesiadkami (np. w Londynie i Seattle). To najprostsze rozwiązanie na dotarcie do Rossland. Kolejne, blisko położone lotnisko to Kelowna, oddalona 3,5 godziny drogi od granicy kanadyjsko-amerykańskiej. Do tego dochodzą możliwe połączenia z innych kanadyjskich lotnisk: Vancouver czy Calgary.
Po wyczerpującej podróży warto odpocząć, a ośrodek nie cierpi na brak hotelowego zaplecza. Warto skorzystać z usług Red Mountain, hotelu Casa Alpina bądź pozostałych moteli w Rossland. Kanada naprawdę posiada spory wybór przyjemnych miejsc do aklimatyzacji i to na dłuższy pobyt.
Szalone przygody na stoku w Rossland. Kanada czeka
Nie ma co ukrywać, że Rossland swoją bogatą ofertę wypoczynkową kieruje głównie do pasjonatów sportów zimowych. Sezon zaczyna się przeważnie od połowy listopada i trwa do połowy kwietnia. Na przybywających oczekują wyciągi i trasy (nawet saneczkowe) na najwyższym poziomie. Miłośnik śnieżnej eskapady znajdzie wszystko, czego potrzebuje, bez względu na doświadczenie w sportach zimowych. Przede wszystkim dlatego, że Rossland oferuje sporą różnorodność tras i początkujący narciarze oraz snowboardziści też sobie poradzą. Istnieje możliwość wynajęcia instruktorów narciarstwa, którzy posiadają najwyższe kwalifikacje, gdyż zostali przeszkoleni w Canadian Avalanche Association. Z kolei dla pasjonatów bardziej zaangażowanych przeznaczono strome zjazdy, obfitujące w diametralnie różne spadki wysokości. Poza tym, w Rossland można zostać na chwilę łyżwiarzem.
Uprawianie zimowych sportów opatrzone jest zwiedzaniem z wysokości pięknych polan i okolicach urokliwego miasteczka. Można też to robić z przewodnikiem – dostępne są nawet jednodniowe wycieczki z elementami koedukacyjnymi i integracyjnymi uczestników. Grupa wycieczkowa składa się od 6 do 12 osób. I więcej w tym zabawy niż wysiłku. Wieczorem, po zwiedzaniu, następuje rozluźnienie przy sielskiej atmosferze, kominku i zasłużonej kolacji z przyjaciółmi.
Bez śniegu też jest przepięknie
Co jednak, gdy w Rossland śnieg stopnieje? Nic straconego! Również w innych porach roku to urokliwy ośrodek, pozwalający na zdrowy odpoczynek. Latem w mieście nie obędzie się bez spaceru wokół lokalnych jezior i parków – wszystkie znajdują się w okolicy. Dla strudzonych wędrowców, zmęczonych wysoką temperaturą, miejscem przyjemnym będzie park Nancy Greene (20 minut drogi samochodem od Rossland). Znajdziesz tam cień drzew i sporo przestrzeni do rodzinnego pikniku. Reputację krajobrazu miasteczka podtrzymują lokalne jeziora, często leżące obok siebie, jak trzy akweny Champions. Oprócz miejsca kąpieli, kajakarstwa i plażowania, jeziora stanowią najlepszy użytek dla wędkarzy.
W Rossland istnieje również sporo innych miejsc do połowu. Jezioro Beatrice słynie z dobrych zasobów pstrąga tęczowego (często spotykane są okazy bliskie 5 kg). Z kolei na akwenie Grand Forks można wyposażyć się w łódź i skorzystać przy okazji z miejsc kampingowych. Można także wybrać się nad rzekę Columbia – największą w obszarze północno-zachodnim Ameryki Północnej – wznosi się aż do Gór Skalistych i obfita jest w trocie, a także sandacze.
Po udanym połowie warto odwiedzić muzeum w Rossland, które posiada historyczne znaczenie w kraju. Kompleks obejmuje blisko pięć hektarów powierzchni. To nie jest klasyczne muzeum. Czeka Cię tam zwiedzanie dawnych kopalni złota i przyglądanie się odtworzonemu procesowi jego produkcji. Będziesz miał też okazję zobaczyć pokaz multimedialny tysiąca artefaktów oraz zapoznać się z górniczymi i eksponatami. Do muzeum zaliczane są także specjalne skrzydła historyczne, poświęcone dziejom lokalnego narciarstwa czy hutnictwu. A co najlepsze – muzealne archiwa wciąż są rozbudowywane.