Do Batumi w czasach komunizmu lgnęły tłumy turystów z Polski. Jednak położony nad morzem piękny kurort dzisiaj nijak nie przypomina dawnego uzdrowiska. Jest jeszcze lepiej. Można ponownie zakochać się w gruzińskim ośrodku wypoczynkowym.
Batumi – wakacyjny kurort czy relikt przeszłości?
Pod względem wielkości trzecie miasto, a przy tym stolica autonomicznej gruzińskiej republiki Adżarii. Batumi znajduje się na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego – w południowo-zachodniej Gruzji, a jego klimat należy określić jako niezwykle wilgotny, wręcz tropikalny. Jest ciepło, naprzemiennie z czasami padającym deszczem.
Historycznie w Batumi nadal mieszczą się: rzymska warownia – Gonio, turecki meczet, a także poukrywane skarby z najważniejszym złotym runem, po który przybywali śmiałkowie, lecz zawsze nieudanie. Jednak większym majątkiem w mieście okazała się ropa naftowa, która zapewniła bogactwo braciom Rothschild i Noblowi. Był to początek wieku XIX. Od 1878 roku Batumi należało do Imperium Rosyjskiego i to za jego panowania miasto wyrosło na centralny port kraju, aż do czasu upadku sowieckich republik.
Choć dzisiaj nadal gros turystów stanowią obywatele zza wschodniej granicy, to jednak powoli mentalność Europejczyków, częściej wybierających tereny Afryki Północnej czy Turcji, zmienia się. Zwłaszcza po kosztownym odrestaurowaniu miasta za 350 milionów GBP, które rozpoczęło się w 2008 roku. Za planami stał prezydent Saakaszwili, który postawił za cel stworzenie nadmorskiego, europejskiego kurortu z prawdziwego zdarzenia. Batumi z podupadającego miasta, zmieniło się w modny ośrodek wypoczynkowy.
Odbudowano większość miejskich dróg, dzięki czemu przemieszczanie jest jeszcze prostsze. Co więcej, turyści nie muszą już narzekać na braki w dostawie wody czy energii elektrycznej – ten problem też rozwiązano. Ponadto, starto po części pozostałości rosyjskiego imperium. Między innymi usunięto pomnik Stalina, a także jedno z dwóch muzeów poświęconych jego osobie. Nowoczesne działania nie do końca podobają się lokalnej społeczności, której oczekiwania w planach rozwoju miasta są stale pomijane. Mieszkańcy boją się, że Batumi stanie się wschodnim Las Vegas i pokryte zostanie kiczowatymi budynkami. Jednak z pewnością nowe inwestycje ściągają zachodnich inwestorów i zapewniają miastu rozwój, w tym także turystyki nadmorskiego kurortu.
Herbaciane pola i atrakcje Batumi
O gruzińskim kurorcie i jego herbacianych polach już w latach 60. śpiewał polski zespół muzyczny Filipinki. Piosenka metaforycznie nawiązuje do peerelowskiego marzenia o niedoścignionych, zagranicznych wakacjach. Mimo upływu czasu, atrakcje Batumi nadal stanowią obiekt westchnień i podobnie zachwycają. Większość jest bezpłatna jako, że bazuje na dostępności i zwiedzaniu takich miejsc, jak: Stare Miasto, Park Przymorski czy Ogród Botaniczny.
Na Starówce, chodząc po wąskich chodniczkach, często można spotkać mężczyzn grających w szachy oraz mieszkańców schowanych przed upałem pod parasolem wysokich drzew. Przemieszczając się między kolejnymi bulwarami, podziwiać można przystrzyżone ogrody czy odnowione kamienice, a także samemu usiąść na jednej z wielu ławek i po prostu odetchnąć. A pod wieczór popatrzeć na pięknie podświetlone dwa główne miejskie place i zachowane tradycyjne elementy architektury gruzińskiego miasta.
Z drugiej strony nowoczesność Batumi przejawia się zwłaszcza w Parku Przymorskim. Na obszarze długiej promenady idzie się pośród drzew, kwiecistych ziem, aż do kamienistej plaży, aby zobaczyć Morze Czarne. Jego wody posiadają lecznicze zdolności. Ale to nie wszystko, gdyż atrakcje Batumi nie słyną wyłącznie z ciągłego plażowania. W Parku można w łatwy sposób znaleźć liczne restauracje, kluby, kawiarnie, zdobnicze fontanny czy nawet park rozrywkowy z diabelskim młynem na czele, a także kasyna.
Przy okazji miejsce to stanowi główną bazę hotelową miasta. To tutaj zbudowano pierwszy pięciogwiazdkowy hotel – otwarty w 2010 roku Sheraton. Jest także Radisson, znajdujący się w każdej prestiżowej europejskiej stolicy. Pokój na wakacje można wyjąć również mniej ekskluzywnie, na przykład w miejscowych kamieniczkach, choć z pewnością nie dostarczą one tylu wygód.
Na północ od miasta, w bliski położeniu morza, znajduje się Ogród Botaniczny – należący do jednych z największych na świecie. Wejście do niego przypomina wstęp do wielkiego buszu czy dżungli, w której łatwo się zgubić, a wędrować można naprawdę godzinami. Korzystając przy tym z uroków miejsca, smakując zerwane z drzew owoce.
Zagłębie Morza Czarnego
Kolejną atrakcję Batumi stanowi Park Narodowy Mtirala z połaciami zróżnicowanych lasów, dolinami, wąwozami, wodospadami, wraz z otoczeniem owocowych sadów. Park znajduje się niedaleko rzek Korolisckali i Chakvistavi, a także blisko gór Małego Kaukazu, gdzie najwyższy szczyt wznosi się na 1761 metrów nad poziom morza i zapewnia niezwykłą czystość powietrza.
Na tym obszarze turystyczny szlak prowadzi od jednej do drugiej gruzińskiej wioski. Można się zatrzymać – mieszkańcy słynną z gościnności. Pożywią kukurydzianym chlebem i miejscowym pstrągiem. Ale przede wszystkim zachęcą tradycyjną potrawą – chaczapuri, czyli pieczonym plackiem, który w środku skrywa ser i jajko w różnych smakowo wariantach. Nie obędzie się również bez alkoholu – najczęściej serwowany jest kieliszek gruzińskiego wina. W odwodzie dla niepijących pozostaje miejscowa herbata.
Jak polecieć do Batumi?
Niefortunnie z Polski do Batumi istnieje niewiele połączeń lotniczych, a niemożliwe jest bezpośrednie dotarcie do nadmorskiego kurortu. Najłatwiej dolecieć poprzez międzylądowanie w Tbilisi lub w Stambule. Czas przelotu w pierwszym przypadku wynosi około 15 godzin, w drugim 23, z czego najwięcej minut spędzi się na oczekiwaniu na samolot do Batumi. Loty odbywają się z Warszawy.