Kraina wulkanów, włoskiej mafii, plażowego lenistwa i sporej dawki niepowtarzalnej architektury w subtelny sposób kompilującej normandzkie, bizantyjskie i arabskie wpływy. Sycylia to przepastna skarbnica, skrywająca rozległe otchłanie historycznych dziejów, to również niezwykły obrazek codziennego, śródziemnomorskiego życia.
Spotkanie w Palermo
Ci, którzy widzieli kadry z filmu Wima Wendersa, z pewnością będą chcieli zajrzeć w rozmaite zakamarki tej niezwykłej, miejskiej przestrzeni. Jak na miasto z wielowiekową tradycją przystało sporo tu zabytków – pamiątek minionych epok, którym warto przyjrzeć się z bliska. Niemniej jednak najbardziej urzekającym jest po prostu niezwykły klimat tutejszej okolicy – czar, który pomału wyłania się zza fasady zgiełku, chaosu i rozpadu.
Quattro Canti, plac w samym sercu najstarszej części miasta, to prawdziwe centrum tutejszego świata – skrzyżowanie dwóch, głównych ulic, ozdobione czterema stanowiącymi jakby lustrzane odbicie, barokowymi kamienicami. Pod każdą z nich fontanna przedstawiająca kolejną z pór roku, pomiędzy nimi typowo włoskie, samochodowe szaleństwo. Stąd właśnie warto wyruszyć na włóczęgę, niespieszną i pozwalającą zajrzeć w ukryte zakątki Palermo.
Atrakcje Sycylii to nie tylko opisane w przewodnikach pomniki historii, to również to, co schowane przed wścibskim wzrokiem przybyszów. Stąd też, szczególnie w Palermo, opłaci się węszenie w bramach i podwórkach, które choć często na pierwszy rzut oka dość niepozorne, w swych wnętrzach skrywać potrafią rarytasy np. takie jak nieodrestaurowane, renesansowe krużganki. Poza tym odnaleźć można też tu wiele kamienic odebranych mafijnym gangom oraz liczne ukryte w wąskich uliczkach, czarujące knajpki.
Katedra w Monreale – sakralne atrakcje Sycylii
Nieopodal Palermo, w XII wieku, za sprawą Wilhelma II Dobrego, wzniesiony został niezwykły, królewski kompleks, który to uwiecznić miał potęgę władcy i przyćmić zataczające coraz szersze kręgi wpływy biskupstwa w Palermo. To tu właśnie mieści się czarująca, normańska katedra, przepełniona bizantyjskimi i arabskimi wpływami.
Zaryzykować można stwierdzenie, że najpiękniejsza ze wszystkich sycylijskich świątyń w tymże właśnie stylu, który to szczodrze reprezentowany jest na całej niemal wyspie. Utrzymana w normandzkim charakterze romańska bryła, odwołujące do arabskiej sztuki geometryczne ornamenty, zdobiące zewnętrzne ściany świątyni oraz słynne bizantyjskie mozaiki, to tylko parę przykładów na to, że całość stanowi imponującą fuzję, umiejętnie łączącą wschodnie i zachodnie akcenty. Wiele detali jest tu godnych uwagi: dwie pary romańskich, sporządzonych z brązu drzwi zdobionych misternie wykonanymi płaskorzeźbami, neoklasyczny portyk z XVIII wieku czy bogata kolekcja średniowiecznej i renesansowej sztuki sakralnej, to tylko jedne z wielu skarbów, na które należy zwrócić uwagę. Najbardziej znanym, rozpoznawczym znakiem tutejszej katedry są jednak zdobiące nawy, transept i absydę bizantyjskie mozaiki wykonane wspólnymi siłami artystów miejscowych oraz tych przybyłych specjalnie w tym celu z Wenecji i Konstantynopola. Po stambulskiej Hagia Sofii to największe tego typu dzieło, w dodatku o wiele lepiej zachowane niż jego turecka siostra.
Krążąc wokół Etny
Widok ośnieżonego, wulkanicznego szczytu wyłaniającego się spośród zielonych lasów oraz zanurzonego w mknących po niebie chmurach to dobrze znany obrazek największego z europejskich, wulkanicznych stożków. W cieplejsze miesiące można oczywiście wdrapać się na szczyt owego wciąż aktywnego wulkanu. Zimą zaś zbocza jego idealnie nadają się na narciarskie podboje – tym ciekawsze, że znowu nie tak często nadarza się okazja, by sunąć z ośnieżonego zbocza jednocześnie obserwując morze. Mityczną kuźnię Hefajstosa we wnętrzu sycylijskiego wulkanu, starożytni lokowali bowiem siedzibę owego boga, podziwiać można i z okien pociągu podążającego wybudowanym pod koniec XIX wieku wąskotorowym traktem.
Atrakcje Sycylii to jednak nie tylko krajobrazowy raj dla oczu, okolice Etny słyną też z rozległych winnic i produkcji miodu. Wiele jest tu miejsc, w których spróbować można lokalnego wina. Jednym z nich jest zaś Gambino – najwyżej położona z tutejszych winnic, w której sącząc serwowany tu trunek, wprost z wnętrza degustacyjnej sali podziwiać można widok na zatokę. Wschodnie zbocze wulkanu to z kolei zagłębie miodowe. W miejscowości Zafferana Etnea spróbować można niezwykłych miodów z kwiatu pomarańczy, cytryny czy kasztanowca.
W gościnie u mitycznego Eola
Jak na śródziemnomorską wyspę przystało, Sycylia musi zachwycać plażami oraz kuszącą swym turkusowym odcieniem, ciepłą wodą. I choć z pewnością nie zabraknie na niej miejsc idealnie nadających się na leniwe plażowanie, to warto poświęcić choć jeden dzień na to, by wybrać się na położony u północnych wybrzeży Sycylii archipelag Wysp Liparyjskich. Siedemnaście wulkanicznych wysepek, tworzących łańcuch stożków, wynurzających się wprost z wód Morza Tyrreńskiego, już z pokładu statku potrafi zachwycić. Nie bez przyczyny właśnie jeden z owych niewielkich skrawków lądu na siedzibę swą wybrał mitologiczny pan wiatrów – Eol.
Czas spędzony w owej wulkanicznej krainie to przede wszystkim szansa na relaks – w pełni zasłużona po wytrwałym eksplorowaniu sycylijskich zabytków. Można więc tu z czystym sumieniem wylegiwać się w promieniach śródziemnomorskiego słońca, można też uraczyć się błotną kąpielą. Na tych zaś, którym nie uśmiecha się bezczynne leżenie czeka ulokowane na Lipari archeologiczne muzeum oraz intrygujące, nieprzystosowane do samochodowego ruchu uliczki niektórych z tutejszych miasteczek.
W szponach sycylijskiej tradycji
Sycylię przemierzyć można tropem burzliwych, historycznych dziejów, odnajdując ślady pozostawione przez kolejnych zdobywców wyspy. Można też dać się uwieść współcześnie toczącemu się tu życiu – leniwej atmosferze dnia codziennego, wieczornym ucztom, a nade wszystko zamiłowaniu Sycylijczyków do kultywowania tradycji.
W ciągu roku wiele tu dni, podczas których zza hucznie obchodzonych katolickich świąt wyraźnie przebijają ślady dawnych wierzeń. Warto więc, jeśli tylko czas na to pozwoli, wybrać się tu na początku listopada, kiedy to cała wyspa pogrążona jest w obchodach święta zmarłych – dnia, w którym wedle wierzeń, ci co odeszli, powracają na ziemię po to, by odwiedzić swych bliskich. W wielu miastach jest to czas targów i festynów, gdzieniegdzie natknąć można się też na dawny zwyczaj zostawiania poczęstunku dla owych przybywających z zaświatów gości. Innym gorącym okresem w roku jest czas obchodów Wielkanocy. Procesji w Prizzi towarzyszą tam diabelskie tańce, a demony z czerwonymi maskami na twarzy z chęcią atakują przechodniów, zabierając ich w czeluście knajpianych piekieł. Tym podobnych perełek znaleźć można tu naprawdę wiele – może warto więc termin wyprawy skonsultować z propozycjami sycylijskiego kalendarza.