Wygląda na to, że nad Berlinem i jego nowym lotniskiem znów zbierają się ciemne chmury. Otwarcie tej największej inwestycji infrastrukturalnej Niemiec znowu się opóźni. Ale to nie koniec kłopotów…
Lotnisko Berlin Brandenburg, położone 18km na południe od stolicy Niemiec, miało rozpocząć swoją działalność 3 czerwca 2012 roku, jednak ze względu na problemy z zabezpieczeniami przeciwpożarowymi jego otwarcie przekładano już kilka razy.
Budowa rozpoczęła się w 2006 roku i pochłonęła już niemal 2,5 mld euro. To jednak nie koniec finansowych strat. Z powodu niedopełnienia przez lotnisko warunków umowy, drugi co do wielkości przewoźnik Niemiec – Air Berlin – postanowił skierować sprawę do sądu i domaga się kilkunastu milionów odszkodowania. Wszystko przez to, że linie zaczęły już sprzedawać bilety na loty z nowego berlińskiego lotniska, a teraz trzeba je anulować.
Na decyzję sądu czeka więc teraz większość linii lotniczych, których rejsy miały odbywać się właśnie z Berlina-Brandenburg. Jeżeli Air Berlin otrzyma drogą sądową należytą rekompensatę, z pewnością także pozostałe linie lotnicze zaczną się tego domagać.
Lotnisko Berlin Brandenburg ma zastąpić trzy dotychczasowe lotniska miasta- Tempelhof (już zamknięte), Tegel i Schönefeld. Brandenburg ma mieć ogromną przepustowość i początkowo obsługiwać niemal 27 milionów pasażerów rocznie, by docelowo osiągnąć liczbę 50 milionów odprawionych podróżnych. Taka olbrzymia inwestycja wiąże się także z wieloma kontrowersyjnymi rozwiązaniami – np. z okolicy przesiedlono 300 mieszkańców.
W związku z opóźnieniem otwarcia lotniska istnieje obawa, że powstaną trudności z utrzymaniem założonych zimowych rozkładów lotów na dalekie, azjatyckie trasy. Dotychczasowe lotnisko Berlina, Schönefeld, może bowiem mieć problemy z obsługą takiej ilości podróżnych.