Niezamieszkane Wyspy Auckland są niezwykłym skarbem naszej Ziemi. Leżącą na północnym krańcu, niewielką Enderby, nazywa się zaś perłą całego archipelagu. Ze względu na unikatową faunę i florę oraz dziewicze tereny, cała grupa wysp tworzy wielki rezerwat, będący pod ścisłą ochroną. Jeśli uda Ci się tam dotrzeć, masz wielkie szczęście, bo liczba wycieczek na Wyspy Auckland jest mocno ograniczona. Tym razem nie wszystko zależy od turystycznych zachcianek…
Kiedy odkryto archipelag?
18 sierpnia 1806 roku. Tego dnia kapitan Abraham Bristow, dowodzący wielorybnikiem „Ocean”, dobił do Wysp Auckland, leżących blisko 400 mil na południe od Nowej Zelandii. Jedną z nich nazwał Enderby. Oczywiście planowano zasiedlenie jej terenów. 36 lat po odkryciu nowej ziemi, statek „Hannah” przywiózł 60 osób: 30 Maorysów z wodzem i 30 niewolników Moriori oraz zwierzęta, które miały tam się rozmnażać i służyć za pożywienie nowym mieszkańcom. Zagospodarowanie Enderby okazało się jednak kompletną porażką. Niecałe trzy lata maoryskich rządów na wyspie przeszły do historii jako najkrócej trwająca brytyjska kolonia. Pod koniec lat 60. XIX wieku człowiek opuścił Enderby na zawsze.
Podobno jedynymi gośćmi na Wyspie byli już tylko rozbitkowie. Niespokojne wody wokół archipelagu Auckland pochłonęły wiele statków, ale nikogo z załogi nigdy nie znaleziono, chociaż podjęto próbę ich odszukania.
W 1865 roku pełnomocnik ds. handlu i ceł zlecił sprawdzenie wysp i przywiezienie tam zwierząt, które można by puścić wolno, aby w pewien sposób zaopatrzyć ewentualnych rozbitków. Na statku płynącym wtedy na Enderby było 12 królików. To właśnie od tamtego momentu zaczęły się burzliwe dzieje słynnej dziś króliczej rasy, o której wypada napisać kilka słów.
Wyspa Enderby i króliki
Co prawda wyspę zamieszkuje wiele ciekawych i unikatowych gatunków zwierząt (lwy morskie Hooker’a, pingwiny żółtookie, bekasy kszyki, albatrosy, kormorany, auklandzkie cyraneczki nieloty), ale to srebrzyste króliki są najciekawszym zjawiskiem. Stanowią dziś nie tylko najmniej liczną króliczą rasę na świecie (żyje zaledwie 100 osobników!), ale także genetycznie najczystszą. Ewoluowała bowiem całkowicie samodzielnie, bez najmniejszej pomocy człowieka.
Oczywiście nie od zawsze króliki Enderby były pod tak ścisłą ochroną. Pod koniec lat 80. XX wieku wdrożono „Plan Zarządzania Wyspami Auckland”, który zakładał eliminację wszystkich zwierząt wprowadzonych na wyspy przez człowieka. Ogromna wówczas populacja królików zagrażała rodzimym gatunkom roślin, a wykopywane nory stanowiły śmiertelne pułapki dla nieporadnych szczeniąt lwów morskich. Program wytępienia królików zatrzymały dopiero działania Rady Króliczej Nowej Zelandii (Rabbit Council of NZ), gdy w 2002 roku nadała królikom z Enderby status rasy.
Najczystsza przyjemność
Wyspa Enderby nie oferuje ekstremalnych atrakcji dla miłośników mocnych wrażeń, artystycznych doznań, przytulnych kawiarni, lokalnych przysmaków. Jej jedyną – i największą – siłą jest wyjątkowa przyroda. Krajobrazy, które niezmiennie trwają gdzieś poza miejską codziennością, życie, które pulsuje we własnym, naturalnym rytmie. Wulkaniczny archipelag należy do grupy pięciu nowozelandzkich wysp subantarktycznych. Stąd też jego ostry klimat i specyficzna szata roślinna. Poza tym, każda z pięciu wysp ma trochę inną geologiczną przeszłość, dlatego mogą poszczycić się różną fauną i florą. Do tego stała izolacja sprzyjała (i nadal sprzyja) wyjątkowej bioróżnorodności.
Chociaż wszystkie wyspy łańcucha Auckland urzekają ukształtowaniem terenu i widokami, to za najpiękniejszą uchodzi wietrzna Enderby. Przybrzeżne klify, piaszczyste wzgórza, endemiczne poskręcane lasy rātā (Metrosideros robusta) układają się w niespotykany, dziki pejzaż. Jeśli dopisze Ci szczęście, przyuważysz prawdziwie unikatowe gatunki zwierząt. Na całych Aucklandach naliczono ponad 120 gatunków ptaków, w tym osiem, które nie występują nigdzie indziej na świecie! Nie tylko izolacja, ale i warunki klimatyczne sprawiają, że na wyspach można poczuć siłę ewolucyjnej dynamiki i naturę właściwie w stanie czystym. Ciekawym przykładem bioróżnorodności są wszechobecne, kolorowe, potężne zioła. Te sporych rozmiarów rośliny to żywe dowody na fenomen adaptacji do specyficznych warunków klimatu subantarktycznego: z niewielką ilością słońca, silnymi wiatrami, bez mrozów.
Kilka praktycznych informacji
Pierwsze pytanie, jakie przychodzi na myśl, to: jak się tam dostanę? Dziewicza Wyspa Enderby dawno została objęta ścisłą ochroną, więc tym razem napędzanie turystycznej machiny nie leży w niczyim interesie. Wycieczki kontroluje Department of Conservation, a liczba odwiedzających jest ściśle określona (kiedyś było tylko 600 gości na rok). Do brzegów Enderby dopływają statki z Nowej Zelandii, ale jest też jednym z przystanków w czasie kilkunastodniowych rejsów po subantarktycznych wyspach Pacyfiku. Na wyspę wchodzi się od strony Sandy Bay, a następnie zwiedza ją spacerując tylko wytyczonymi ścieżkami. Nie wolno na ląd zabierać jedzenia, a przed zejściem trzeba koniecznie wyczyścić buty.
Warto też pamiętać, że tamtejsza pogoda jest kapryśna, więc słoneczny dzień w mgnieniu oka może zmienić się w zimny i wietrzny. Wyspa przyciąga szczególnie latem. Chociaż nie trwa ono długo, to właśnie wtedy następuje prawdziwa eksplozja kolorów! Pięknem Enderby można oczywiście upajać się przez cały rok, bo każde jej oblicze fascynuje. Najważniejsze jednak to być podczas wycieczki uważnym obserwatorem – mieszkańcy wyspy mają swoje humory.