Nad morzem Egejskim, w prowincji Izmir, u wejścia do zatoki o tej samej nazwie, z dala od popularnych i przepełnionych kurortów, znajduje się największy turecki półwysep – Karaburun. To doskonałe miejsce na spędzenie wakacji, zwłaszcza dla rodziny. Słoneczne dni, zadbane plaże, mnóstwo zabawy w otoczeniu pięknych krajobrazów i wielu historycznych ciekawostek.
Wielowątkowa historia
Warto mieć przynajmniej podstawową wiedzę i znać ciekawostki historyczne o miejscu, które odwiedzasz w wakacje. Półwysep Karaburun zamieszkany był od czasów prehistorycznych. Najstarsze znalezione artefakty – narzędzia skrawające, kamienne siekiery i prymitywna ceramika – pochodzą z 4000 roku p.n.e. Wykopaliska wskazują, że miejsce pełniło rolę charakterystyczną dla ośrodka handlowego w czasach Hetytów (3000 r. p.n.e.), a także cywilizacji późniejszych, w tym: greckiej, perskiej, rzymskiej i Bizancjum – gdy panował sułtanat Seldżuków już w wieku XI. Ostatecznie półwysep częścią Imperium Osmańskiego stał się po bitwie o Ankarę w 1402 r. I dopiero od czasów osmańskich nazywany był Karaburun, wcześniej tureccy zdobywcy określali go mianem Ahulru, czyli stajni.
W czasach starożytnych nazywany był Mimas. Jednak wszystko wskazuje na to, że nazwę Karaburun zaczerpnięto od rzymskiego „Calaberno”. Podczas osmańskiego panowania półwysep był pod kontrolą administracji państwowej izmirskiego regionu.
W historii kluczowe znaczenie posiadał port. Podczas I wojny światowej, w 1919 r. przybył Osman Comert, aby z wielkich haubic wystrzeliwać armatnie pociski do włoskich okrętów. Ale należy pamiętać, że do 1923 r. półwysep okupowali greccy żołnierze. Dopiero traktat w Lozannie wymusił obowiązkową wymianę ludności. Tym sposobem prawosławni Grecy opuścili Karaburun, a liczba ludności półwyspu drastycznie spadła. I dzieje się tak od ostatnich 80 lat.
Bardzo górzyste Karaburun
Półwysep podzielony jest na dwie części. Główne miasto i ośrodek administracyjny znajduje się w odcinku północnym. Jednak większość terenu posiada trudny, górski krajobraz – najwyższy punkt osiąga 1218 metrów. I właśnie ukształtowanie stanowi największą przeszkodę dla rozwoju regionu. Nie da się uprawiać ziemi, a częściej spotykana jest hodowla małego bydła: owiec i kóz. Godny polecenia jest szczególnie kozi ser o nazwie Sündürme.
Dawniej grunty używane były głównie do uprawy winogron i tytoniu. Dzisiaj przetrwały tylko winnice, a i tak większość z nich zlokalizowana jest w mało przystępnej, stromej okolicy. Co więcej, gdy na półwyspie mieszkali prawosławni Grecy, to oni pielęgnowali winnice, a winogrono było najważniejszym źródłem dochodów. Wytwarzano wino i eksportowano je na szeroką skalę do Europy. Wraz z emigracją młodszej populacji, tradycja zanika.
Ze względu na ukształtowanie terenu brakuje też okazałych architektonicznych konstrukcji. Nie zachowały się prawie żadne książki, ani nie ukazały się dotychczas nowe publikacje o Karaburun. Znany podróżnik Evliya Celebi odwiedziwszy miasto w XVI wieku pisał o jednym meczecie, tureckiej łaźni i siedmiu sklepach, otoczonych przez gaje oliwne i winnice. Obecnie znajduje się tam 16 meczetów, a fontann doliczono się 30.
Towary eksportowe
Z drugiej strony charakter gleby i klimatu wymusza inne uprawy, takie jak: oliwki, karczochy, narcyzy i mandarynki. Są one bardzo wysokiej jakości. Godne polecenia są zwłaszcza pierwsze z wymienionych. Poprzez to, że dojrzewają bezpośrednio na drzewach, nie wymagają także dalszej ingerencji przed spożyciem. Oliwki Hurma wraz z ekologicznym certyfikatem otrzymanym w 2004 roku, są towarem eksportowym zarówno do większych miast Turcji, jak i zagranicę.
Warto również przyjrzeć się narcyzom i hiacyntom, które pełnią podobną funkcję, a są rzadziej spotykane. Sporo miejsca zajmuje także mak oraz zioła lecznice, w tym: tymianek, szałwia, dziurawiec i dzika lawenda. Resztę niewykorzystanych terenów porasta głównie las sosnowy, a także kilka odmian innych drzew owocowych: pomarańczowych czy cytrynowych.
Wakacje. Półwysep Karaburun – wodna turystyka
Półwysep otoczony jest przez morze, dlatego nie dziwi fakt, że znajdą się tam fantastyczne, czyste plaże. Ze względu na spokój i brak turystycznego zatrzęsienia, przeznaczone są głównie dla rodzin z dziećmi. Plaża Mimoza wiedzie prym. Dodatkowo, miłośnicy sportów wodnych bez problemu skorzystają z usług szkół nurkowania, czy na własną rękę sprawdzą swoich sił w windsurfingu. Dla małych pociech pozostaje zabawa nieco bezpieczniejsza, ale nawet dorośli chętnie uczęszczają w budowaniu wielkich zamków z piasku.
Dzieci zachwycone będą widokiem gromad fok, gdyż brzegi półwyspu stanową ich prawdziwe schronienie. To tutaj żyją i rozmnażają się w naturalnym rytmie. Na całym świecie populacja mniszek śródziemnomorskich liczy około 450 osobników, z czego aż 50 Karaburun uznaje za swój dom. Uroku otoczeniu dodaje pejzaż rozsianych po całym półwyspie wędkarzy oraz kutrów i łodzi rybackich, pływających po morzu. Ich świeże ryby można skosztować w jednej z wielu knajp, serwujących lokalną kuchnię.
Jak dojechać, gdzie spać i inne przydatne informacje
Z Karaburun do największego miasta w okolicy – Izmiru – jest 100 kilometrów. Istnieje sporo połączeń lotniczych z Warszawy. Najkrótszy lot liniami Turkish Airlines z międzylądowaniem w Stambule trwa około pięciu godzin. Największa częstotliwość lotów spotykana jest w wakacje. Półwysep Karaburun zobaczysz po wcześniejszej przejażdżce regularnie kursującym autobusem. Jakość bazy noclegowej stoi na wysokim poziomie. Hotel można wybrać spośród 30 dobrze wyposażonych, wraz z prywatnymi barami, basenami, plażami, a wszystkie przyjemnie urządzone pomieszczenia są klimatyzowane. Do najlepszych zaliczają się pięciogwiazdkowe Galeri oraz Mukarnas.
Polskiego turystę obowiązuje wiza. Zakupisz ją na lotnisku i pozwoli Ci ona na 90 dniowy pobyt, bez możliwości przedłużenia. Obowiązująca waluta to lira turecka – TRY.